Archiwum grudzień 2002


gru 10 2002 pusta poduszka..
Komentarze: 4

Polożyla się szczęśliwa do pustego dzisiaj lóżka. Wzięla do ręki książkę, przerzucila kilka stron. nie mogla się skupic na czytaniu. Czy to normalne, że samotność może sprawiać tyle przyjemności? Tak. W sytuacji, gdy ma się nadmiar jakiejś jednostki ludzkiej. Kiedy nikt nie zadaje pytań, nikt nie dotyka, dotykiem nieświeżej pomarańczy. Zgasila lampkę, przytulila się do poduszki..... i na wszelki wypadek dotknęla poduszki obok... nie bylo go, odetchnęla ostatnim glębokim oddechem przed zaśnięciem... nie ma go..... pusta poduszka...nothing..

nothing : :
gru 09 2002 zupa...
Komentarze: 3
Stala nad garnkiem gotującej się zupy. Poczula jak odgarnia jej wlosy z szyji i caluje za uchem. "Ladnie pachniesz." Objąl ją w pól i próbowal przytulić. "Przepraszam, muszę wlać śmietanę do zupy". "Zupa może poczekać". Rozpiąl jej bluzkę i próbowal podarować odrobinę przyjemności calując piersi. Kiedy zacząl rozpinać jej dżinsy byla już daleko... ktoś inny ją pieścil, ktoś inny budzil rozkosz... Kipiąca zupa kazala otworzyć mu oczy.......... tobie nie jest ze mną dobrze... ty nic nie czujesz, nic... nothing...

 

nothing : :
gru 09 2002 w biurze...
Komentarze: 1

 

Siedziala za biurkiem daleka w swoich rozmyślaniach. Niedoścignione marzenia przeplataly się z usilnymi próbami skupienia się na pracy. Poprzez przymknięte oczy przedzieral się obraz jego twarzy. Widziala jak stoi obok. Po ruchu warg, kierunku , w który patrzyl , domyślila się, że mówi do niej. Ale nie chciala tego slyszeć. Dochodzily do niej tylko urwane zdania. "przechodzilem obok...zrób zakupy...kup mi gazetę". Poczula cieplo splywającej lzy po policzku. Opuścila zmoczone firanki rzęs w nadziei, że nie zobaczy jej smutku. "A co ty, placzesz... co się znowu stalo... oj wy baby, namieszane macie w tych glowach". Wsluchiwala się w stukot pracującej kserokopiarki. Chciala slyszeć tylko odglos kserokopiarki... nic więcej... nothing.

nothing : :
gru 09 2002 20 minut
Komentarze: 4

Uwielbiala te 20 minut samotności. To bycie z samą sobą codziennie rano przed wyjściem do pracy. Poranna kawa rozgrzewala ręce. Przysunęla podręczne lusterko, musnęla pędzlem po twarzy, poprawila usta  konturówką. 20 minut  "nicnierobienia" w jej zabieganym życiu. 20 minut ciszy, 20 minut ...... cale 20 minut..... takie male nothing..... z kawą w ręku...

nothing : :
gru 08 2002 .....
Komentarze: 2

Dlugo nacierala swoje cialo gąbką, lubila patrzeć jak piana rozchodzi się po nagiej skórze. Potem splukiwala prysznicem resztki codzienności, rozterki, wątpliwości. Ręcznikiem wycierala każdą kroplę, dokladnie, dlugo, do suchości, do bólu codzienności..... smarowala balsamem spragnione czulości ręce, nogi, dotknęla przypadkiem wrażliwych okolic, spragnionych pieszczoty ......  pustych...... bez  jego ręki........ nothing...

nothing : :